Nie od dziś nieziemsko wyrafinowane kable USB „for audio” są jednymi z moich ulubionych obiektów fascynacji w Audiovoodoo. Co prawda muszę lojalnie przyznać, że nie powodują u mnie dreszczy emocji jakie czuje poseł Macierewicz na dźwięk słów „zamach” i „trotyl” oraz palmę pierwszeństwa musi dzielić z kablami SATA „for audio”, ale jednak zawsze.
To znaczy, że dziś znów mam dobry dzień. Nie dość, że do audio, że srebro i inne cudowne składniki, to jeszcze przyśpiesza dźwięk tak, że światło czuje się jak stara, zardzewiała syrenka. Co za cudo!!!
Zanim jednak zajmę się peanami w uskrzydloych słowach oddających cześć nieziemskiemu produktowi, wypadałoby wspomnieć o samym producencie. Nie jestem godzien opisać go samodzielnie, więc posłużę się cytatem:
Paul Professional Audio Studio
To inżynier, który postanowił stworzyć to czego nie było do tej pory na rynku, a czego potrzebował w swoim studiu nagrań. Stworzył podzespoły do zastosowań w bezkompromisowych komputerach do audio.
Ręcznie robione srebrne kable Serial ATA, modyfikowane karty kontrolera USB. Wszystko to, by osiągnąć niespotykaną do tej pory jakość muzyki z plików eliminując słabe punkty i dostosowując architekturę komputera do wymagających zadań PC-Audio klasy Hi-End.
Prawda że sama poezja?
Sama wzmianka o „modyfikowanej karcie kontrolera USB” powoduje, że mam mokro w spodniach. I będę się tym uczuciem napawał, zanim odważę się poszukać dalszych informacji o tym jakże rewolucyjnym produkcie. A teraz wróćmy do dzisiejszego Pièce de résistance.
Ponieważ produkt został już opisany, nie ma sensu dublować poezji, oto jej fragment:
Brzmienie
Kabel okazał się niebywale szybki i dynamiczny. Dla miłośników tego rodzaju doznań jest to wybór bezwarunkowy. Pod względem dynamiki to najlepszy model w całej stawce. Wybita precyzja i głębia basu w skali absolutnej z doskonałym zróżnicowanie tego zakresu budziły szczery podziw i wręcz niedowierzanie. Również rozdzielczość średnich i wysokich tonów należały do bezwzględnie najlepszych. Wręcz wyjątkowo dobrze zostały odtworzone niuanse przestrzenne. Brzmienie ekscytowały w taki sposób, że trudno było przestać.Po trzech godzinach ciągłego odsłuchu okazało się jednak, że absolutna precyzja, ekscytująca barwa i totalny wgląd, w nie zawsze przecież doskonałe nagrania, wysysają trochę siły słuchacza, więc potrzebna była przerwa. Wynikało to też z faktu, że balans tonalny ma cechy rozjaśnienia, ale nie do końca jest to związane z samą górą pasma. Ma się wrażenie, że środek i bas też są jasne, choć w tym wypadku użycie tego słowa jest trochę niewłaściwe.
Reasumując, wybitny kabel przekraczający niewidzialną granicę magii. Najlepiej do lekko złagodzonych systemów.
Jeżeli… co ja piszę jeżeli.. na pewno. Ponieważ na pewno będzie wam za mało tej poezji (dobrej poezji nigdy dosyć!), odsyłam do oryginału, tekstu Marka Lackiego w Audio-Video 5/2013
Koszt kabelka: jedyne 1300 zł za 1.5 metra
Na koniec małe Post Scriptum:
Zdaję sobie sprawę, że wśród nas jest kolejne pokolenie, które może nie kojarzyć, że Staszek szybki jest. Więc choć to nie jest tematem tej strony, czuję się w obowiązku wskazać kawałek, będący lekturą obowiązkową dla każdego polskojęzycznego internauty. Video startuje mniej więcej w najważniejszym z punktu widzenia tego tekstu fragmencie, ale serdecznie polecam zapoznanie się z całym video. Ci, którzy go świetnie znają od lat, z pewnością chętnie obejrzą jeszcze raz.