Rynek audio, a w szczególności audio dla audiofili był przez dłuższy czas w zastoju. A nawet w maraźmie. Bo zastanówcie się sami: ile można kupić podkładek pod kable z drewna które śpiewa? Ile można mieć kondycjonerów prądu? Nawet te cudowne wzmacniacze lampowe, budowane w klasztorze w Nepalu, skoro są cudowne i najlepsze na świecie, to nie ma sensu tego zmieniać. Gramofon? Przecież teraz niczego nie potrafią zrobić, nawet jak robią ze skały z wulkanu i marmuru z południowych Włoch. Przecież każdy audiofil wie, że najlepsze są te stare. A cudownych kabli to ile można mieć?
Jak sami widzicie – zastój, przestój, ruja i poróbstwo. Depresja, kompresja i serwisy streamingowe. Ale zaraz… serwisy streamingowe, tak, to jest to! Jak ten bocian w „Seksmisji”: skoro oni żyją, to my też możemy!!!!
Wszystko wskazuje na to, że nie ma ostatecznej granicy zaskakiwania do jakiej mogą się posunąć producenci sprzętu audio. Dopiero co oniemieliśmy na widok specjalnych kabli LAN, a tu już można się natknąć na coś zupełnie nowego. Coś, przy czym kabelki „for audio” produkcji Denona wyglądają jak amatorska popierdółka do podpięcia taniego routera z demobilu z ledwie zipiącym pecetem 386DX.
Możemy też zobaczyć jaki koszmarny błąd popełnia się podpinając sprzęt sieciowy audio kabelkiem za 5 złotych. To niedopuszczalne. To powinien być Chord Sarum Ethernet Tuned ARAY. Tylko i wyłącznie. Albo coś lepszego (jak znajdziemy…)
Kabel interconnect który spowoduje uwypuklenie instrumentów smyczkowych to pikuś. Pan Pikuś. Firma Denon, znana z wysokiej klasy, ale popularnego sprzętu AV wyskoczyła tym razem z kablem Ethernet Cat6