O japońskich kablach do żelazka cudownych kablach zasilających do audio z kraju kwitnącej wiśni oraz poezji użytej do ich opisu już pisałem. Niestety, świat audiofili poniósł niepowetowaną stratę, bo kable Harmonix nie są już dostępne. Jednak znalazł się Japończyk, który postanowił ulżyć im w cierpieniach. Oraz poeta, który efekt jego wysiłków opisał.
Kabel HIJIRI „Nagomi” jest dystrybuowany przez tą samą firmę, która sprzedawała poprzedni kabel. Doszło tu nawet do poważnej niekonsekwencji, która drastycznie zagraża audiofilskości kabli Nagomi. Są one bowiem aż o połowę tańsze od kabli Harmonix, co poważnie zagraża jakości orgazmów doznawanych przy odsłuchu. Jednak poeci zajmujący się opisami zaręczają, że zmoczyli się dokładnie tak samo jak przy Harmonixach.
Przejdźmy więc do samego mięska, na początek wybór najlepszych kawałków:
Każdy kabel wykonywany jest ręcznie.
Wspomniana miedź jest kierunkowa. Kable otoczone są bawełnianym oplotem i zakończone specjalnie przygotowanymi wtykami amerykańskiej firmy WattGate. Przygotowanie to polega m.in. na zakończeniu wtyków drewnianymi tulejami mającymi tłumić drgania. Drewniany element znalazł się także pośrodku kabla.
Jedno, co można o nim powiedzieć od razu, związane jest z płynnością dźwięku. Mają ją wszystkie kable, które wyszły spod ręki pana Kazuo Kiuchi, ale tutaj jest ona zjawiskowa. Dźwięk ma głębię, czarne tło i gęstość. Pokazuje instrumenty i wokale w bardzo naturalny sposób, nie podkreślając elementów, które „podkręcają” dźwięk.
To, co mnie szczególnie do tego kabla przekonuje to połączenie z naturalnym brzmienie różnicowania, o którym już wspomniałem. Tak dobrze radzi sobie z tym niewiele kabli sieciowych, przede wszystkim Million, ale i Acrolink. Ten ostatni jest ciemniejszy, ma mniej góry, przez co wydaje się bardziej plastyczny. W rzeczywistości tak nie jest, ale wrażenie pozostaje. Dopiero przy dłuższym odsłuchu Acrolink okazuje się nie tak dobrze doświetlony wewnętrznie, nie ma aż tak dynamicznego brzmienia, jak Takumi.
Z nowym kablem dostałem więc plastykę, płynność, nasycenie i różnicowanie – kombinację zabójczą.
Poezję w całości możecie przeczytać tutaj. Oczywiście jeżeli się odważycie.